Duchy Inków

Niedzica, inkowie, oficer SB, Coricancha

Jak głosi legenda, w 1797 roku przed mściwymi Hiszpanami, na zamku w Niedzicy skryła się wraz z garstką arystokracji inkaska księżniczka Umina. Jednak szpiedzy wpadli na jej trop i została zasztyletowana. Tajemnicę legendarnego złota świątyni Coricanchy, wywiezionego z Peru, zabrała ze sobą do grobu. W 1946 roku, jak poświadczają dokumenty, odnaleziono na zamku inkaskie kipu, wskazujące jakoby miejsce ukrycia skarbu. Animator tego wydarzenia zginął w 1976 roku w wypadku samochodowym, w dość niejasnych okolicznościach, a kipu gdzieś się zawieruszyło. Z czasem sprawa poszła w zapomnienie.

Na zamku w Niedzicy trwają prace archeologiczne. Do prowadzącej badania ekipy, którą kieruje tajemniczy i ponury archeolog z Krakowa, Kornel Kapak, dołącza archeolożka z Wrocławia, Inka Złotnicka. Prawdziwy cel swego przyjazdu trzyma jednak w głębokiej tajemnicy. Osiągnięciami naukowców interesuje się przybyły z Peru rewolucjonista, Komandante Eudardo. Władze PRL przydzieliły mu do pomocy oficera SB, kapitana Sobola. Choć z pozoru mają wspólny cel, to ich skrajnie różne charaktery i odmienne metody działania, utrudniają realizację zadania. Na przeszkodzie stoją także siły nadprzyrodzone, do których odwołuje się towarzysz peruwiański, a których istnienie stąpający twardo po ziemi kapitan Sobol neguje. Z czasem będzie musiał zrewidować swoją opinię, ale wówczas będzie już za późno.

Barwna, pełna zagadkowych i dramatycznych zdarzeń oraz gwałtownych zwrotów akcji powieść wiedzie Czytelnika poprzez zamkowe lochy, tatrzańskie szlaki, gdzie czyha wiele niebezpieczeństw, rzuca go wraz z tratwą na fale wzburzonego Dunajca, aby na koniec wylądował na Wyspie Słońca na jeziorze Titicaca, w kolebce Inków, i pokłonił się świętej skale Chincana.


Fragment recenzji:

Oprócz wątku legendarno-historycznego autorka serwuje nam prawdziwą ucztę dla zmysłów opisując w malowniczy sposób krajobraz polskich Tatr. Dodatkowo książka obfituje w zmysłowe i piękne w swojej prostocie sceny zbliżeń głównych bohaterów, których doskonałą oprawą jest bajeczne jezioro Czorsztyńskie. Historia miłosna może wydawać się naiwna, lecz ja postrzegam na plus to, że została przedstawiona w taki nieskomplikowany sposób i nie przyćmiewa wątku rozwiązywania historycznej tajemnicy. Świat przedstawiony przez autorkę wydaje się być realny, jednak można od czasu do czasu wyczuć w nim nutkę magii.

Cała recenzja tutaj:
moznaprzeczytac.pl